1207-1231 Patron Trzeciego Zakonu franciszkanów, piekarzy, żebraków, narzeczonych, stowarzyszeń charytatywnych i robotników, wygnańców, fałszywie oskarżonych, bezdomnych, szpitali, koronkarzy, domów opieki, służb opiekuńczych, osób wyśmiewanych z powodu pobożności, wdów, przeciwko którym wzywa się w - problemy prawne, śmierć dzieci i ból zęba Kanonizowany przez papieża Grzegorza IX 27 maja 1235 r.
W Wielki Piątek 1228 roku, po złożeniu rąk na ołtarzu w kaplicy swojego miasta Eisenach, w którym przyjęła Braci Mniejszych, w obecności kilku braci i krewnych Elżbieta wyrzekła się własnej woli i wszelkich marności świat. Ona też chciała zrezygnować z całego swojego majątku, ale odradziłem jej to z miłości do biednych. Wkrótce potem zbudowała szpital, gromadziła chorych i inwalidów i obsługiwała przy swoim stole najbardziej nieszczęśliwych i potrzebujących. Kiedy ją za to upomniałem, Elżbieta odpowiedziała, że od biednych otrzymała szczególną łaskę i pokorę ~Świadectwo jej kierownika duchowego fr. Konrada w procesie kanonizacyjnym
Elżbieta urodziła się jako córka króla Andrzeja II i królowej Węgierskiej Gertrudy. Jej ciotką ze strony matki była św. Jadwiga, księżna śląska. Jak to było wówczas powszechną praktyką wśród szlachty, małżeństwa zawierano już w młodym wieku, aby zapewnić sojusze pomiędzy potężnymi rodzinami rządzącymi. Kiedy Elżbieta miała zaledwie cztery lata, przybyli rycerze, aby zabrać ją do oddalonej o około pięćset mil Turyngii, gdzie wychowała się na dworze Hermanna I, landgrafa (władcy) Turyngii. Wychowywała się wraz z jedenastoletnim synem Hermanna I, Ludwikiem IV, z którym Elżbieta została zaręczona w małżeństwie, które miało miejsce dziesięć lat później. Matka Elżbiety pochodziła z potężnego rodu Andechów i podobnie poślubiła króla Andrzeja z powodów politycznych. Ponieważ królowa Gertruda nie pochodziła z Węgier, była królową małżonką, co oznacza, że była królową z mocy małżeństwa i nie cieszyła się na Węgrzech bezpośrednią władzą ze względu na swój królewski rodowód. Niemniej jednak Gertruda regularnie wywierała wpływy na węgierskim dworze królewskim, powodując konflikt między szlachtą i rodziną królewską. W rezultacie królowa Gertruda została zamordowana, gdy jej córka Elżbieta miała sześć lat.
Dwa lata wcześniej wielka świta i posag od jej ojca towarzyszyły Elżbiecie na dworze landgrafa Turyngii. Tam otrzymała katolickie wychowanie, doskonałe wykształcenie i była pod opieką opiekunek (dworek). Nauczyła się kultury, manier i królewskiego protokołu; uczestniczył w bankietach; nosił eleganckie ubranie; i był świadkiem intryg i walk o władzę powszechnych na dworze królewskim. Zamek Wartburg, w którym mieszkała, był zamkiem wspaniałym, a landgraf Turyngii jednym z najbogatszych w imperium. Życie było ekstrawaganckie, pełne poetów i muzyków, wyśmienitych posiłków i spotkań towarzyskich oraz tego, co najlepsze w tamtym czasie na świecie. Za kulisami wiele frakcji spiskowało i tworzyło sojusze, szukając władzy i przysług. Pomimo wyzwań i światowych pokus, w jakie została wrzucona w tak młodym wieku, Elżbieta wzrastała w wierze. Modliła się, praktykowała umartwienie i głęboko zakochała się w swoim Panu.
Przez pierwsze dziesięć lat pobytu w zamku Wartburg Elżbieta i jej przyszły mąż Ludwik IV wychowywali się razem i nawiązali głęboką więź osobistą i duchową. Chociaż małżeństwo było zaaranżowane, włożyli swoje umysły, serca i wolę w to, co wkrótce stało się ich wspólną przyszłością. Ojciec Ludwika zmarł, gdy miał szesnaście lat, a Ludwik został landgrafem Turyngii. Cztery lata później Elizabeth i Louis pobrali się.
Elżbieta od początku nie nadawała się do życia dworskiego. Była wrażliwa na biednych, szukała cnót i preferowała prostotę, przez co stała się przedmiotem plotek i oszczerstw wśród bardziej „wyrafinowanych” członków dworu. W Louisie znalazła jednak silne wsparcie. Podziwiał jej cnoty i dobroć i odrzucał wszelką krytykę, jaka do niego docierała, stając w jej obronie przede wszystkim.
Około dwa lata po ślubie, gdy Elżbieta miała szesnaście lat, na zamek przybyli franciszkanie, aby zadbać o duchowe potrzeby dworu królewskiego. Kierownikiem duchowym Elżbiety został święty brat Konrad z Marburga. Dzięki niemu poznała święte życie świętego Franciszka, który zgłębiał najwyższe wyżyny świętości, a pod koniec życia został przebity stygmatami przez Serafina, najwyższego z chórów anielskich, dzięki czemu zyskał czcigodny tytuł „ Serafickiego Ojca”. Historie św. Franciszka, wpływ braci i własne życie pobożne wciągnęły ją głębiej w tajemnice wiary. Jedna z historii mówi, że pewnego razu, modląc się w kaplicy zamkowej, zdjęła koronę królewską, położyła ją przed Ukrzyżowanym, a następnie położyła się na brzuchu przed swoim Panem w modlitwie. Kiedy teściowa to zobaczyła, skarciła Elżbietę, mówiąc jej, że taki gest jest poniżej jej godności. Elżbieta odpowiedziała: „Jak ja, nieszczęsne stworzenie, mogę nadal nosić koronę ziemskiej godności, skoro widzę mojego Króla Jezusa Chrystusa ukoronowanego cierniem?”
Serce Elżbiety pałało pragnieniem miłosierdzia i sprawiedliwości. Jeśli widziała jakąś niesprawiedliwość, szybko starała się ją naprawić. Zamiast jeść żywność zdobytą niesprawiedliwie, wolała głodować. Jeśli biednych oszukano, dług spłacała z własnych pieniędzy. Uwielbiała chodzić do mieszkańców wioski, zwłaszcza biednych, i przynosić im żywność, ubrania i wszystko, czego potrzebowali. Rozdawała te dobra osobiście, w towarzystwie swoich pokojówek. Ta pokora i hojność zapewniły jej miłość i szacunek klasy chłopskiej, pomimo ciągłych kpin ze szlachty. Kiedy szlachta poskarżyła się jej mężowi, ten nadal wspierał ją i jej działalność charytatywną.
Któregoś dnia, gdy Elżbieta potajemnie przynosiła chleb z zamku biednym, spotkała na ulicy męża. Powiedziano mu, że okrada zamek, więc zapytał ją, co nosi w fartuchu. Kiedy je otworzyła, ukazały się piękne róże, ku uciesze Ludwika, który uznał to za znak boskiej łaski, która upokorzyła jej przeciwników. Innym razem wprowadziła trędowatego do swojej sypialni i położyła go na swoim łóżku, aby się nim zaopiekować. Później, kiedy oburzona teściowa powiedziała Louisowi, co zrobiła Elizabeth, Louis poszedł zdjąć zakażoną pościel ze wspólnego łóżka. Kiedy to uczynił, albo ujrzał w wizji, albo otrzymał duchową intuicję, że to sam Chrystus był Tym, którym Elżbieta opiekowała się w osobie trędowatego. To tylko pogłębiło podziw Louisa dla swojej młodej żony.
W 1227 roku, w wieku dwudziestu sześciu lat, Ludwik dołączył do armii Świętego Cesarza Rzymskiego Fryderyka II na szóstą krucjatę przeciwko muzułmanom, mającą na celu odzyskanie Ziemi Świętej utraconej w 1187 roku. Po drodze wśród żołnierzy rozprzestrzeniła się choroba a Louis zachorował i wkrótce potem zmarł. Wiadomość o śmierci męża była druzgocąca dla dwudziestoletniej Elżbiety. Ona i Ludwik wcześniej złożyli sobie przysięgę, że nie zawrą ponownego związku, jeśli którekolwiek z nich umrze, więc Elżbieta skierowała swoje oczy bardziej na Chirsta, oddając się Jego misji, bez względu na to, dokąd prowadził.
Elizabeth i Louis mieli razem trójkę dzieci. Ich najmłodsza Gertruda, z którą Elżbieta była jeszcze w ciąży, gdy zmarł Ludwik, dorosła i została przełożoną opactwa Altenburg. Ich środkowe dziecko, Sophie, poślubiło Henryka II, księcia Brabancji. Ich najstarszy, Hermann, początkowo zastąpił swojego ojca na stanowisku landgrafa Turyngii, gdy miał zaledwie cztery lata. Chociaż Elżbieta działała w imieniu swojego syna w zarządzaniu landgrafem, brat Ludwika, Henryk, przejął kontrolę jako regent młodego Hermanna i wypędził Elżbietę i jej dzieci z zamku, powodując odrzucenie jej przez wielu szlachciców. Hermann zmarł niespodziewanie kilka lat później, zanim mógł ubiegać się o tytuł landgrafa, a Henry przejął pełną kontrolę.
Wędrując przez chwilę z dwiema służebnicami, Elżbieta powierzyła swoje dzieci opiece kilku życzliwych członków rodziny Louisa. W końcu członkom rodziny udało się zapewnić Elżbiecie schronienie na zamku w Marburgu, gdzie pod przewodnictwem brata Konrada całkowicie poświęciła się służbie Bożej, składając prywatne śluby, przyjęła szary habit i wraz z innymi przyjaciółmi utworzyła małą wspólnotę. Rodzina Ludwika zabezpieczyła dla niej resztę posagu, który przeznaczyła na budowę szpitala dla biednych. Przez następne trzy lata opiekowała się chorymi w najskromniejszy sposób. W 1231 roku, w wieku dwudziestu czterech lat, Elżbieta zachorowała na wysoką gorączkę i po dniach cierpień ofiarowała się Bogu. Kiedy ludzie usłyszeli o jej chorobie, zaczęli się do niej modlić. Niedługo po jej śmierci za jej wstawiennictwem przypisywano cuda. Ludzie stali się jej tak oddani, że zaledwie cztery lata po jej śmierci papież Grzegorz IX kanonizował ją i zbudował na jej cześć kościół w Marburgu.
Święta Elżbieta Węgierska już w bardzo młodym wieku otrzymała wszystkie przywileje i bogactwa, jakie ten świat miał jej do zaoferowania, jednak w jej sercu nic z tego nie mogło się równać z przywilejem służenia swemu Panu, zwłaszcza gdy był On przy niej obecny w chorobie i biedny. Wybrała lepszą część i na zawsze będzie się radować ze swoim Bogiem w Niebie.
Kiedy oddajemy cześć tej świętej szlachciance, zastanówmy się nad jej wyborem pójścia za Chrystusem pośród tak wielu pokus i prób. Czyniąc to, naśladuj jej przykład, czyniąc wolę Bożą największym skarbem swojego życia.
Święta Elżbieto, od najmłodszych lat oddałaś się swojemu kochającemu i ukrzyżowanemu Panu, odrzucając marności tego świata. Pomimo wielu pokus i trudności pozostałeś wierny swemu Królowi aż do końca. Proszę, módlcie się za mnie, abym i ja odrzuciła wszystko, co próżne na tym świecie, a ponad wszystko wybierała mojego Pana i Jego wolę. Święta Elżbieto Węgierska, módl się za mną. Jezu ufam Tobie.