banner nowy wersja 2

01
Paź
Termin: 01 październik 2023
Św.Teresa z Lisieux 1873–1897 Patron misji zagranicznych i misjonarzy, chorych na AIDS, załóg lotniczych, kwiaciarni, hodowców kwiatów i osób chorych. Wzywany w walce z chorobami,

04
Paź
Termin: 04 październik 2023
1182–1226 Patron zwierząt, ekologów, rodzin, koronkarzy, kupców, robótek ręcznych, pokoju i ogrodów zoologicznych. Wzywany przeciwko samotnemu umieraniu i pożarom. Kanonizowany

05
Paź
Termin: 05 październik 2023
1819–1867 Wzywany przeciwko rakowi Beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II 9 kwietnia 2000 r.  Każda ofiara ma wartość tylko o tyle, o ile odrywa się ją od własnej korzyści i

05
Paź
Termin: 05 październik 2023
1905–1938 Patronka nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego Kanonizowana przez Papieża Jana Pawła II 30 kwietnia 2000 r.  Mam spisać spotkania mojej duszy z Tobą, Boże, w chwilach

06
Paź
Termin: 06 październik 2023
1811–1849 Patron osób chorych i tych, którzy stracili rodzica Beatyfikowany przez Papieża Jana Pawła II 23 maja 1982 Zawsze jednoczę się z wami w Najświętszych Sercach Jezusa i

06
Paź
Termin: 06 październik 2023
1030–1101 Patron opętanych Równoważna kanonizacja przez papieża Leona X w 1514 r.  Moim braciom, których kocham w Chrystusie ponad wszystko, pozdrowienia od waszego brata

Maria Magdalena, Piękna Pokutniczka

Święta Maria Magdalena
Aby poznać, czym jest wielka miłość, należy przyjrzeć się pięknej pokutnicy, która wodą swoich łez obmyła stopy Jezusa i wytarła je ręcznikiem swoich włosów.

Zuchwałość św. Marii Magdaleny, jej odwaga, jej żarliwość dały chrześcijańskiej miłości prawdziwy rozmach we wszystkich świętych, którzy poszli za nią. Była wyjątkową dziewczyną, której płomień miłości w sercu, miłosne udręki duszy pocieszały Naszego Pana, kiedy najbardziej potrzebował pocieszenia, kiedy Jego stopy były przebite gwoździami, Jego głowa cierniami, a Jego serce ludzką niewdzięcznością.

Bóg chętnie stworzyłby świat dla miłości, jaką może dać jedna dziewczyna. Matka Boża jest doskonałą dziewicą Bożą. Ale obok Matki Bożej św. Maria Magdalena jest dziewczyną w życiu Naszego Pana, którą On najbardziej kochał. Była Jego przytłaczającą ulubienicą, ponieważ jej miłość nigdy nie liczy kosztów. Jej jasne oczy były zawsze pełne łez za Jezusem żywym i siedzącym na uczcie, za Jezusem umarłym i złożonym w grobie.

Jak św. Maria Magdalena po raz pierwszy spotkała Jezusa, czytamy w Ewangelii św. Łukasza. Św. Maria Magdalena dowiedziała się, że pewnego wieczoru Jezus jadł obiad w domu Szymona, faryzeusza, i nie czekając na zaproszenie czy jakąkolwiek prezentację, przedarła się przez gości, aby się do Niego dostać. Jej jedyną myślą było pokazać Jezusowi, jak bardzo jej miłość przyniosła jej smutek i skruchę, ponieważ Maria Magdalena, córka bogatego i szlacheckiego rodu, była uważana za wielką grzesznicę.

Ani razu nie pomyślała o obelgach i naganach, jakie Żydzi zrzucą na nią w domu faryzeusza. Faryzeusze wierzyli, że wszyscy grzesznicy pozostają grzesznikami; wierzyli, że wszyscy oprócz nich byli grzesznikami. Nie zważając na ich pogardę, Święta Maria Magdalena uklękła za naszym Panem, gdy siedział On w tym domu pełnym brodatych mizoginów, i obmyła Jego stopy swoimi łzami i wytarła je swoimi włosami. I całując Jego stopy, namaściła je cennym olejkiem.

Łzy i pocałunki, najdroższe olejki, jakie można było kupić za pieniądze, i włosy, które były jej koroną, to były jej namiastki słów. I byli tysiąc razy bardziej elokwentni.

Kiedy Szymon, faryzeusz, który zaprosił Jezusa na obiad, skarżył się w sobie, mówiąc: „Gdyby ten człowiek był prorokiem, z pewnością wiedziałby, kim i jaka jest ta kobieta, która Go dotyka, że ​​jest grzesznicą”, Nasz Pan szybko stanął w obronie świętej Marii Magdaleny.

„Szymonie”, powiedział, „mam ci coś do powiedzenia. Wszedłem do twego domu, nie dałeś mi wody do nóg, ale ona łzami umyła mi stopy i włosami swoimi je wytarła. Nie dałeś Mi żadnego pocałunku; ale ona, odkąd weszła, nie przestaje całować Moich stóp”.

A potem Nasz Pan złożył swój chwalebny hołd: „Dlatego powiadam ci: Wiele grzechów zostało jej odpuszczonych, ponieważ bardzo umiłowała”. Odwracając się, Jezus powiedział do świętej Marii Magdaleny: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”.

Święta Maria Magdalena jest królową pokutników. Jej specjalny tytuł to Penitent . Tak jest o niej mowa w liturgii Kościoła i tak ją z miłością wspominamy. I tak piękna jest pokuta w oczach Boga, że ​​On chce mieć tę dziewczynę, która kochała Go każdym oddechem swego jestestwa i którą kochał najbardziej szczególną czułą miłością, znaną przez wszystkie wieki chrześcijaństwa słowem, które objawia od nowa, dla każdego nowego pokolenia, historię jej grzechów. Mężczyźni i kobiety, których własne życie powinno skłonić ich do pochylenia głowy nad pięknem jej miłości i poświęcenia, znają tylko jej hańbę i wygnanie z niej siedmiu diabłów. I uważają ją za podobną do nich, w jakiś znajomy sposób.

Tak niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że Święta Maria Magadalen, ponieważ jej wdzięczność i pokora są równe Jej niezrównanej miłości, cieszy się, że przez wszystkie wieki chrześcijaństwa nosi tytuł Pokutnicy, aby przez nią mogło objawić się miłosierdzie jej Pana . W rzeczywistości przez wszystkie dni swego życia, które nastąpiły po namaszczeniu stóp Jezusa w domu faryzeusza Szymona, wzrastała w miłości, modlitwie i kontemplacji do takiego poziomu, że z wyjątkiem Matki Bożej, której życie wykracza poza świętość z żywotów wszystkich świętych razem Życie św. Marii Magdaleny można nazwać najświętszą ze wszystkich najświętszych kobiet w Kościele.

Jej rozpoznanie Jezusa, jej natychmiastowa i wszechogarniająca miłość do Niego oraz żal za grzechy w świetle tej świadomości i miłości były tak kompletne i pozbawione ludzkiego szacunku, że Jezus nie zadał sobie trudu, by ukryć w niej Swoją radość. Ona, grzesznica, połączyłaby swoją miłość z Jego miłością, oddając jej wszystko. Wylewał się z miłości do człowieka. Wylewała się z miłości do Boga.

Po spotkaniu z Jezusem w domu faryzeusza Szymona św. Maria Magdalena oddała się całkowicie służbie swemu Panu. Została jedną ze świętych niewiast, które towarzyszyły Jezusowi w Jego wędrówkach po Galilei i aż do Jerozolimy. Przez dwa lata towarzyszyła Mu, słuchając Jego kazań, wchłaniając Jego słowa życia wiecznego i służąc Jemu i Jego Apostołom.

Święta Maria Magdalena po raz drugi namaściła stopy Naszemu Panu, i to w domu innego Szymona, tym razem Szymona Trędowatego. Jego dom znajdował się bardzo blisko jej domu, w małej wiosce Betania, gdzie mieszkała z Martą, jej siostrą i Łazarzem, jej bratem, którego Jezus wskrzesił z martwych. Tym razem namaszczenie św. Marii Magdaleny miało na celu pocieszenie ciała, które wkrótce miało zawisnąć na krzyżu dla odkupienia i zbawienia świata.

Było to sześć dni przed Męką, a był to szabat. W domu Szymona przygotowano obiad ku czci Jezusa, a Marta usługiwała. Łazarz siedział wśród gości przy stole. Maryja wzięła cenny olejek, który przyniosła w alabastrowym pojemniku, i wylała go na głowę, która miała być wkrótce ukoronowana cierniami. Otarła włosami kurz z nóg biednych, które wkrótce miały być przebite gwoździami, i namaściwszy je, ucałowała. I napełnił się dom wonią maści.

Judasz Iskariota, Apostoł, który miał zdradzić Jezusa, krzyknął w gniewie na świętą Marię Magdalenę. „Dlaczego nie sprzedano tej maści za trzysta denarów i nie rozdano ubogim?” on zapytał. Święty Jan mówi nam, że Judasz powiedział to nie dlatego, że troszczył się o biednych, ale dlatego, że był złodziejem i mając sakiewkę, miał też pieniądze, które w sakiewce były.

A Jezus wiedząc o tym, rzekł do Judasza: „Dlaczego trapisz tę kobietę? Albowiem uczyniła na Mnie dobre dzieło. Dla ubogich zawsze macie przy sobie: ale Mnie nie zawsze macie. Albowiem ona, wylewając tę ​​maść na Moje ciało, uczyniła to na Mój pogrzeb . Amen powiadam wam, gdziekolwiek ta Ewangelia będzie głoszona po całym świecie, będzie opowiadane także to, co ona uczyniła, na jej pamiątkę”.

Święta Maria Magdalena towarzyszyła Jezusowi na każdym etapie Jego okrutnej Męki. Była u Jego boku w każdej możliwej chwili na drodze na Kalwarię i zdawała się nawet nie słyszeć zaciekłego gniewu Żydów, gdy przedzierała się przez straż żołnierzy, by usługiwać Mu, kiedy tylko mogła. Oddałaby sto razy swoje życie w zamian za Jego, a nawet oszczędziłaby Mu choćby jednej sekundy tortur!

Stała pod krzyżem Jezusa z Maryją, Jego Matką, Marią Kleofasową i Janem Umiłowanym Uczniem. Stała przez trzy godziny, a Jego krew kapała kropla po kropli na jej włosy. A Jego śmierć była jej męczeństwem.

Poszła za Nim do grobu i płakała przez całą noc Wielkiego Piątku i cały następny dzień, ponieważ było to święto Paschy i nie wolno jej było wychodzić do Niego, przebywać przy Jego grobie. O zachodzie słońca w Wielką Sobotę, kiedy skończyła się Pascha, pośpiesznie kupiła wonności, którymi namaściła Jego Ciało, i bardzo wcześnie w niedzielę rano, zanim jeszcze świtało, wyruszyła wraz z innymi świętymi niewiastami do Jego grobu. Dotarli do grobu Jezusa, gdy wzeszło słońce.

Martwili się, jak zabiorą ciężki kamień przed drzwiami grobowca, ale ku swemu wielkiemu zdumieniu okazało się, że jest on już odsunięty. Zajrzały do ​​grobu i padł na nich strach, bo ciała Jezusa już tam nie było. Święta Maria Magdalena, oszołomiona smutkiem, pobiegła z powrotem, aby powiedzieć o tym Piotrowi i Janowi. „Zabrano Pana z grobu” – wołała – „i nie wiemy, gdzie Go położyli!”

Święty Piotr i święty Jan wyruszyli w wielkim pośpiechu do grobu. Św. Jan, będąc młodszym i płonącym miłością do Jezusa, wkrótce wyprzedził Piotra. Ale czekał przy grobie, aby Piotr jako pierwszy wszedł, ponieważ Apostołowie byli już napełnieni świadomością, że Piotr jest ich głową.

Święty Piotr wszedł do grobu, a za nim święty Jan, i ujrzeli leżące płótna, w które było owinięte ciało Jezusa, oraz serwetę, która była związana Jego świętą głowę, oddzieloną od innych płócien. I nie wątpili już dłużej w to, co im powiedziała św. Maria Magdalena. Wrócili, bardzo się zastanawiając, aby zanieść nowinę wszystkim Apostołom.

Ale św. Maria Magdalena nie dała się odciągnąć od grobu. Gdyby Zmartwychwstanie zostało opóźnione o trzydzieści lat zamiast o trzy dni, jej złote włosy posiwiałyby, maść zakupiona na drogocenne ciało Jezusa wyschłaby, a jej nosicielka zostałaby starą, wyschniętą damą w miejsce genialna młoda dziewczyna; ale poszłaby dalej, płacząc i czekając przy tym grobie.

Teraz, gdy tak stała i płakała za Jezusem, schyliła się i jeszcze raz zajrzała do grobu. I ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących, jednego u głowy, a drugiego u stóp, gdzie leżało ciało Jezusa. Ale blask szat i sposób, w jaki anioł może oświetlić się w ciele, aby oślepić czyjeś oczy, nie mogły odebrać Świętej Marii Magalen wspomnienia o biednym obliczu Jezusa, pokrytym śliną i krwią. Miłość ma sposób na trzymanie się tam, gdzie najbardziej się oddała. Święta Maria Magdalena oddała całą swoją miłość Jezusowi od pierwszej chwili, gdy Go ujrzała; ale na Golgocie, kiedy wzniósł swoje zmęczone, znużone i udręczone oczy ku niebu i powiedział do Ojca: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”, serce świętej Marii Magdaleny pękło. I poza tym, że nie umarła, oddała swoje życie; bo życie już nigdy nie będzie miało dla niej żadnego zainteresowania, radości ani nawet dalszego smutku.

Od tej chwili na Kalwarii św. Maria Magdalena została oddana temu, co było poza ziemią, Jezusowi, który odszedł od niej, jak wierzyła, do wieczności. Miała być odtąd ukrzyżowana dla świata, w którym musi żyć bez Niego. I nic, nawet anioł, nie mogło jej odciągnąć od tego, czego szukała i co było wszystkim, co jej pozostało: posiniaczone, zranione i martwe ciało jej Pana.

„Niewiasto, czemu płaczesz?” – zapytał ją jeden z aniołów.

„Ponieważ zabrali mojego Pana i nie wiem, gdzie Go położyli” – odpowiedziała.

To powiedziawszy, odwróciła się i ujrzała stojącego obok niej Jezusa. Ale nie wiedziała, że ​​to był Jezus.

Rzekł do niej Jezus: „Kobieto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?” Ona, myśląc, że to ogrodnik, rzekła do Niego: „Panie, jeśli go stąd zabrałeś, powiedz mi, gdzie go położyłeś, a ja go zabiorę”.

Nie można skierować do uszu zmartwychwstałego Jezusa apelu bardziej wzruszającego. Jezus nie mógł już dłużej wytrzymać. Powiedział do niej jedno słowo „Maryjo!”

I od razu wiedziała, że ​​to On. Bo wszystkie sygnały miłości są proste, a rozpoznanie natychmiastowe. Wypełniła ją radość, jakiej myślała, że ​​już nigdy nie doświadczy na ziemi. Szczęście zalało jej duszę. Niewymownie radosna ulga ożywiła jej biedne, udręczone ciało, a głos zadrżał.

"Gospodarz!" odpowiedziała Mu. I upadła przed Nim na kolana.

Święta Maria Magadalen była gwiazdą poranną Zmartwychwstania Chrystusa.

Święta Maria Magdalena wraz z innymi świętymi niewiastami, które szły za Nim w życiu publicznym, widziała Jezusa kilka razy w ciągu czterdziestu dni Jego pobytu na ziemi po swoim zmartwychwstaniu. Była obecna przy Jego Wniebowstąpieniu i towarzyszyła Matce Bożej, gdy wraz z Apostołami i uczniami „z wielką radością wracała do Jerozolimy” po Wniebowstąpieniu.

Św. Łukasz mówi nam, że Jezus prowadził swoich naśladowców „aż do Betanii i podnosząc ręce, błogosławił ich. I stało się, gdy ich błogosławił, odszedł od nich i został uniesiony do Nieba”. Betania, wieś, w której mieszkała rodzina św. Marii Magdaleny, leżała niedaleko Góry Oliwnej, z której Jezus wstąpił do nieba. Doktorowie Kościoła opowiadają nam, że Jezus zaprowadził swoich wybranych do Betanii, aby pożegnać się z Łazarzem i jego siostrą i zabrać ich ze sobą na Górę Oliwną, aby mogli być świadkami Jego Wniebowstąpienia i uczestniczyć w Jego triumf. Siostra , o której wspominają Doktorzy, była oczywiście świętą Martą, ponieważ św. Maria Magdalena była w Jerozolimie z Matką Bożą i świętymi kobietami, jak to miała w zwyczaju .

Św. Maria Magdalena była obecna w Wieczerniku, „trwając jednomyślnie na modlitwie z niewiastami i Maryją, Matką Jezusa, i z Jego braćmi” przez wszystkie dni aż do Pięćdziesiątnicy, kiedy Duch Święty zstąpił na nich wszystkich.

Mówi się nam, że to św. Maksym, jeden z siedemdziesięciu dwóch uczniów naszego Pana, ochrzcił św. Marię Magdalenę i jej rodzinę. Tej pięknej dziewczynie, która łzami doskonałej miłości i skruchy obmywała stopy Jezusa i której Jezus powiedział: „Odpuszczają ci się twoje grzechy”, trzeba było polać głowę wodą, aby mogła przyjąć sakrament Zbawienia, jak również inne Sakramenty, których absolutna konieczność została ogłoszona światu w dniu Pięćdziesiątnicy i we wszystkie dni po nim.

Czternaście lat po śmierci Naszego Pana, podczas prześladowań chrześcijan przez Żydów w Palestynie, Łazarz, jego siostry, Maria Magdalena i Marta, ich służąca Sara, dwie Marie, jedna matka Jakuba Mniejszego i druga, Maria Salome, matka Jakuba Większego i Jana Umiłowanego Ucznia; Sydoniusz, człowiek niewidomy od urodzenia, który został uzdrowiony przez naszego Pana, i Maksymin, uczeń, musieli uciekać, ratując życie, w łodzi bez żagli i wioseł.

Tylko dzięki mocy Bożej łódź przetrwała i ostatecznie dopłynęła do ujścia Rodanu we Francji, w miejscu, które obecnie nazywa się les Saintes-Maries-de-la-Mer . Tam osiedliły się dwie Marys i Sara. Święty Łazarz wybrał Marsylię na swój apostolat i został jej pierwszym biskupem. Ci pierwsi francuscy chrześcijanie byli rzeczywiście dumni z tego, że ich biskupem był święty człowiek, którego Nasz Pan wskrzesił z martwych.

Święta Marta, która zjednała sobie mieszkańców Marsylii swoją świętością i miłosierdziem, udała się do Tarascon, gdzie założyła klasztor i dożyła sędziwego wieku, słynąc cudami i wielką świętością.

Święty Maksymin udał się do Aix i został czczonym biskupem Aix.

A nasza piękna Święta Maria Magdalena odeszła do jaskini we Francji, aby spędzić pozostałe trzydzieści lat swojego życia w czystej kontemplacji. Każdego dnia aniołowie unosili ją w powietrze, aby słyszeć niebiańskie chóry, które śpiewały i wielbiły Boga. Bardzo stara relacja z jej życia opowiada tę historię w następujący sposób:

Błogosławiona Maria Magdalena, pragnąc suwerennej kontemplacji, szukała właściwej, ostrej pustyni i zajęła miejsce, które zostało wyświęcone przez anioła Bożego, i przebywała tam przez trzydzieści lat bez wiedzy nikogo. W którym miejscu nie miała pociechy płynącej wody, pociechy drzew ani ziół. A to dlatego, że nasz Odkupiciel otwarcie to pokazał, że przeznaczył dla jej pokuty niebiańskie, a nie cielesne pokarmy. I każdego dnia, o każdej godzinie kanonicznej, aniołowie unosili ją w powietrze i swoimi cielesnymi uszami słyszała chwalebną pieśń niebiańskich kompanii. Z którego była karmiona i nasycana właściwymi słodkimi mięsami, a następnie została ponownie przyniesiona przez aniołów na jej właściwe miejsce, w taki sposób, że nie potrzebowała pokarmu cielesnego.

I tak spełniło się proroctwo Naszego Pana dotyczące świętej Marii Magdaleny, wypowiedziane wiele lat wcześniej świętej Marcie w ich domu w Betanii.

„Marto, Marto”, powiedział Nasz Pan, „jesteś ostrożna i niepokoisz się o wiele rzeczy. Ale jedna rzecz jest konieczna. Maryja wybrała najlepszą cząstkę, która nie będzie jej odjęta”.

Możemy być pewni, że w niebie św. Maria Magdalena jest miejscem, w którym najbardziej lubiła przebywać na ziemi u stóp Jezusa. I możemy prosić Ją, ukochaną Królową pokutników, aby dała Mu z naszego majątku to, co jest równowartością naszych łez i pocałunków, i włosów, i całej drogocennej maści naszej miłości. I błagamy Ją, aby błagała Go, aby dał nam to, co najlepsze, i aby nigdy nie zostało nam odebrane.