Wspomnienie św. Marcina z Tours, biskupa
316 lub 336–397 Patron żebraków, kawalerii, jeźdźców, gęsi, koni, karczmarzy, Papieskiej Gwardii Szwajcarskiej, kwatermistrzów, alkoholików reformowanych, żołnierzy, krawców i winiarzy Wzywany przeciwko alkoholizmowi i ubóstwu Kanonizacja przedkongregacyjna.
W związku z tym w pewnym okresie, kiedy nie miał nic poza ramionami i prostym wojskowym strojem, w środku zimy, która okazała się ostrzejsza niż zwykle, tak że skrajne zimno okazało się dla wielu śmiertelne, zdarzyło się, że spotkać u bramy miasta Amiens biedaka, pozbawionego odzieży. Błagał tych, którzy przechodzili, aby zlitowali się nad nim, ale wszyscy bez ostrzeżenia przechodzili obok nieszczęsnego człowieka, gdy Martin, człowiek pełen Boga, rozpoznał, że istota, dla której inni nie okazywali litości, została pod tym względem pozostawiona samej sobie. jego. Co jednak powinien zrobić? Nie miał nic poza płaszczem, w który był odziany, gdyż w podobnych celach rozstał się już z resztą swoich szat. Wziąwszy więc miecz, którym był przepasany, podzielił swój płaszcz na dwie równe części i dał jedną część biednemu, a on ponownie przyodział się w resztę. ~ Z Życia Świętego Marcina, Sulpicjusza Sewera
Święty Marcin z Tours był jednym z najbardziej czczonych i kochanych świętych w historii Europy z dwóch głównych powodów: prowadził życie w heroicznej świętości i ktoś to wszystko spisał. Uważa się, że Sulpicius Sewer był bogatym człowiekiem, który nawrócił się na chrześcijaństwo dzięki posłudze biskupa Martina. Następnie został księdzem, przed śmiercią przeprowadził wywiad z biskupem Martinem i napisał książkę o niesamowitym życiu Martina. Książka była wielokrotnie kopiowana i przez wiele stuleci stała się jednym z podstawowych tekstów zarówno dla osób zakonnych, jak i świeckich. Liczne kościoły i klasztory noszą imię Marcina ze względu na jego popularność.
Martin urodził się w Sabarii w Panonii, na terenie Cesarstwa Rzymskiego, w dzisiejszym Szombathely na Węgrzech. Niektóre wczesne źródła podają, że urodził się w 316 r., inne w 336 r. Kiedy Martin był młody, jego rodzina przeniosła się do Ticinum w dzisiejszej Pawii w północnych Włoszech. Urodził się w Cesarstwie Rzymskim w ważnym okresie przemian. W 313 roku cesarz Konstantyn wydał edykt mediolański legalizujący chrześcijaństwo. Następnie Konstantyn sam został chrześcijaninem i stało się wiadome, że faworyzował chrześcijan nad tymi, którzy pozostali poganami. W rezultacie wiele osób zaczęło się nawracać, niektórzy z powodów politycznych i ekonomicznych.
Ojciec Marcina był żołnierzem, który awansował do stopnia trybuna wojskowego. Jako dziecko Martin zainteresował się chrześcijaństwem, ale jego rodzice trzymali się rzymskiego pogaństwa, odrzucając nowo zalegalizowane chrześcijaństwo. Martin nie był jednak usatysfakcjonowany wyborem rodziców. Dlatego w wieku dziesięciu lat udał się do lokalnego Kościoła katolickiego i poprosił, aby został chrześcijaninem. Został zapisany jako katechumen i rozpoczął długotrwały proces przygotowania do chrztu, który miał nastąpić dopiero dziesięć lat później. Kiedy miał dwanaście lat, poprosił rodziców, aby pozwolili mu zostać pustelnikiem, ale odmówili. W wieku piętnastu lat, zgodnie z prawem stanowym wymagającym, aby synowie oficerów wojskowych zaciągnęli się do rzymskiej armii, Martin został żołnierzem. Mimo że był otoczony przez wielu ludzi prowadzących niemoralne życie, Martin pozostał wierny swojej wierze i prowadził życie całkiem cnotliwe. Jego język był zawsze pełen szacunku, traktował innych z wyjątkową życzliwością, często oddawał większość swoich pieniędzy i dobytku ubogim, uniżał się służąc tym, którzy mieli mu służyć, i kontynuował przygotowanie do chrztu.
Pewnego dnia, jadąc konno przez miasto w środku zimy, Martin spotkał biednego mężczyznę, słabo ubranego i drżącego. Mężczyzna błagał ludzi o pomoc, lecz oni go ignorowali. Martin wiedział, że musi pomóc, ale przekazał już swoje pieniądze i inną odzież potrzebującym. Został mu tylko płaszcz wojskowy, który nosił na własnych plecach, więc zsiadł z konia, wyjął miecz, przeciął płaszcz na pół i połowę dał biedakowi. Jego towarzysze śmiali się później z jego małego, dziwnie wyglądającego płaszcza. Tej nocy Marcinowi śnił się sen, w którym ukazał mu się Jezus w półpłaszczu i powiedział do rzeszy aniołów, którzy go otaczali: „Marcin, będąc jeszcze tylko katechumenem, przyodział mnie”. Kiedy się obudził, wiedział, co musi zrobić. Starał się o chrzest, który otrzymał w wieku dwudziestu lat.
Na prośbę przyjaciela Martin pozostał w wojsku jeszcze przez dwa lata. Któregoś dnia dowódca rozdawał premie żołnierzom przygotowującym się do bitwy następnego dnia. Kiedy Martin został wezwany, oświadczył: „Byłem twoim żołnierzem aż do teraz. Pozwól mi odtąd służyć Bogu. Przekaż swój bonus komuś, kto będzie o Ciebie walczył. Jestem żołnierzem Chrystusa i nie wypada mi brać udziału w bitwie”. Martina oskarżono o tchórzostwo, ponieważ następnego dnia wyruszali do bitwy. Na to oskarżenie odpowiedział: „Jeśli wierzysz, że działam ze strachu, jutro stanę bez broni przed liniami wroga. Osłonięty jedynie moją wiarą w Jezusa i znakiem krzyża, stawię im czoła bez zbroi.” Martin został następnie wtrącony do więzienia, aby czekać na bitwę, do której nigdy nie doszło, ponieważ strona przeciwna szukała pokoju. Wkrótce Martin został zwolniony z wojska.
Usłyszawszy o słynnym biskupie i przyszłym świętym Hilarym z Poitiers, Marcin udał się do Poitiers na terenie dzisiejszej Francji i przez pewien czas przebywał u biskupa, ucząc się od niego wiary ortodoksyjnej. Został także wyświęcony na diakona i mianowany egzorcystą przez biskupa Hilarego. Po tym, jak biskup Hilary został zmuszony do wygnania za walkę z arianizmem na dworze cesarskim, a diakon Martin miał sen o nawróceniu swoich pogańskich rodziców, zdecydował się wrócić do rodzinnego miasta. Po drodze został zaatakowany przez rabusiów, ale zapytany, kim jest, powiedział jednemu ze złodziei, że jest chrześcijaninem. Następnie diakon Martin podzielił się Ewangelią z mężczyzną, który pokutował, wypuścił Martina i później się nawrócił. Kiedy diakon Martin wrócił do domu, nawrócił matkę na wiarę chrześcijańską, ale nie mógł poruszyć ojca. Inni w jego rodzinnym mieście również się nawrócili.
Spotkawszy się z gniewem niektórych księży ariańskich, którym się sprzeciwiał, a nawet ariańskiego arcybiskupa Mediolanu, diakon Martin wraz z księdzem spędzili czas jako pustelnicy na wyspie Gallinara. Tam żywili się ziołami i dzikimi korzeniami. Pewnego dnia Marcin przez pomyłkę zjadł trujący korzeń, ale dzięki żarliwej modlitwie Bóg go uzdrowił.
Dowiedziawszy się, że wygnanie biskupa Hilarego z Poitiers dobiegło końca, diakon Martin przeniósł się do miasteczka niedaleko świętego biskupa i założył klasztor. Stamtąd zaczął głosić w całym regionie i dokonywać wielu cudów. Przywrócił do życia nieochrzczonego katechumena. Kiedy katechumen powrócił do życia, stwierdził, że stało się to dzięki modlitwom Marcina. Innym razem Martin przywrócił do życia niewolnika, który się powiesił.
W 371 roku Marcin został wybrany za zgodą ludu na biskupa Tours. Choć początkowo sprzeciwiał się temu i próbował się ukrywać, został oszukany i zaprowadzony do katedry, gdzie oczekiwał na święcenia kapłańskie. Po wyświęceniu na biskupa Tours biskup Martin przeprowadził się poza miasto i wraz z innymi duchownymi założył pustelnie, w których prowadził życie modlitewne. Przez następne dwadzieścia sześć lat prowadził życie pustelnicze, a jednocześnie zajmował się aktywną posługą. Podróżował po całej Galii (Francja), głosząc, nawracając wielu, dokonując cudów i wypędzając demony. Sprzeciwiał się herezjom, współpracował z innymi ortodoksyjnymi biskupami – takimi jak przyszły św. Ambroży z Mediolanu – niszczył pogańskie świątynie i zyskiwał szacunek wszystkich. Jego przeciwnicy bali się go, a jego zwolennicy wychwalali Boga za każdym razem, gdy byli świadkami Jego służby w działaniu.
Choć św. Marcin z Tours wiódł życie pełne heroicznych cnót i głębokiej modlitwy, jego życie i cześć ukazują, jak ważne jest dzielenie się historiami świętych z innymi. Po jego śmierci jego życie nadal inspiruje wielu. Kiedy oddajemy cześć św. Marcinowi, zastanów się, w jaki sposób Bóg mógłby chcieć się tobą posłużyć, tak jak użył Sulpicjusza Sewera, biografa św. Marcina. Chociaż być może nie zostaniesz powołany do napisania książki o znanym ci świętym, zastanów się, w jaki sposób możesz dzielić się Ewangelią, dowiadując się więcej o świętych i dzieląc się ich historiami z innymi.
Święty Marcinie z Tours, chociaż urodziłeś się w rodzinie pogańskiej, Bóg od najmłodszych lat przemówił do twojego serca, a ty słuchałeś i odpowiedziałeś. Twoja życzliwość, głęboka modlitwa i hojność doprowadziły do Twojego ciągłego nawrócenia, czyniąc Cię inspiracją dla wszystkich. Proszę o modlitwę za mnie, abym zawsze słuchała głosu Boga i całym sercem odpowiadała. Święty Marcinie z Tours, módl się za mną. Jezu ufam Tobie.
Terminy
Wspierane przez iCagenda


