booked.net


banner nowy wersja 2

Władca Pierścieni i Ewangelia - Katolicki wymiar twórczości J.R.R. Tolkiena

"Władca Pierścieni jest dziełem fundamentalnie religijnym i katolickim" - te słowa samego J.R.R. Tolkiena, wypowiedziane w liście do jezuickiego przyjaciela, przez dekady intrygowały czytelników i badaczy jego twórczości. Dla wielu może wydawać się zaskakujące, że w świecie elfów, krasnoludów i hobbitów można odnaleźć głębokie przesłanie chrześcijańskie. A jednak jak zauważa Kościół, całość "Władcy Pierścieni" można odczytać jako swoistą "Wędrówkę Pielgrzyma" XX wieku, współczesną "Boską Komedię", wielką medytację nad życiem duchowym i pielgrzymowaniem ku Niebu.

Katolickość Tolkiena nie była jedynie powierzchowną deklaracją. Jak podkreślają badacze, jego wiara była głęboka i towarzyszyła mu przez całe życie. Wychowany przez pobożną matkę Mabel, która przeszła na katolicyzm gdy miał 8 lat, Tolkien pozostał wierny Kościołowi mimo wielu przeciwności. Szczególnie bliski był mu św. Filip Neri, którego obrał za swojego świętego patrona podczas bierzmowania.

Ta głęboka wiara nie pozostała bez wpływu na jego twórczość literacką. Jak zauważają teologowie, katolicka wizja świata przenika całe uniwersum Śródziemia, choć nie w sposób nachalny czy oczywisty. Jest to raczej subtelna obecność, która objawia się w fundamentalnych założeniach dotyczących natury dobra i zła, sensu cierpienia czy roli opatrzności.

Jednym z najważniejszych elementów katolickiej wizji w twórczości Tolkiena jest jego rozumienie zła. Według badaczy, zło w Śródziemiu nie jest siłą równą dobru, lecz raczej jego wypaczeniem i brakiem - dokładnie tak, jak ujmuje to klasyczna teologia katolicka. Sauron, główny antagonista "Władcy Pierścieni", nie jest złym bogiem, lecz upadłym stworzeniem, którego potęga, choć przerażająca, jest jedynie karykaturą prawdziwej mocy.

Ta koncepcja znajduje swoje odzwierciedlenie również w motywie Pierścienia Władzy. Jak wskazują interpretatorzy, Pierścień symbolizuje grzech i jego zwodniczą naturę - obiecuje władzę i nieśmiertelność, ale w rzeczywistości prowadzi do zniewolenia i duchowej śmierci. Nie przypadkiem jedynym sposobem na pokonanie jego mocy jest wyrzeczenie się go, co przywodzi na myśl ewangeliczne wezwanie do wyrzeczenia się siebie.

W świecie stworzonym przez Tolkiena szczególne miejsce zajmują cnoty, które możemy nazwać ewangelicznymi. Jak podkreślają badacze, szczególnie widoczna jest cnota nadziei. Frodo i Sam, wędrując przez Mordor, wielokrotnie doświadczają pokus zwątpienia, ale właśnie wtedy najsilniej objawia się ich nadzieja - nie w sensie optymistycznego przekonania o szczęśliwym zakończeniu, ale jako głęboka ufność w ostateczny triumf dobra.

Równie istotna jest cnota pokory. Według interpretatorów, nie jest przypadkiem, że to właśnie hobbici - mali, niepozorni i często lekceważeni - stają się głównymi bohaterami opowieści. Ich wielkość objawia się nie w sile fizycznej czy magicznej potędze, ale w wierności dobru i gotowości do poświęcenia.

Szczególnie interesującym aspektem katolickiej symboliki w twórczości Tolkiena jest motyw chleba lembas. Jak zauważają teologowie, ten elficki pokarm, który podtrzymuje siły w najcięższej próbie, nosi wyraźne znamiona eucharystycznej symboliki. Podobnie jak Eucharystia jest pokarmem na drogę, tak lembas wspiera wędrowców w ich misji.

Jednym z najbardziej subtelnych, a zarazem fundamentalnych elementów katolickiej wizji w dziełach Tolkiena jest rola opatrzności. Według badaczy, wydarzenia w Śródziemiu nigdy nie są jedynie wynikiem przypadku. Za pozornie przypadkowymi zbiegami okoliczności kryje się głębszy zamysł, co przypomina chrześcijańską koncepcję Bożej opatrzności.

Szczególnie widoczne jest to w historii Pierścienia - jego odnalezienie przez Bilba, a później przez Froda, nie jest zwykłym trafem. Jak mówi Gandalf, Bilbo był "przeznaczony" do znalezienia Pierścienia, i to nie przez jego twórcę. Ta idea "przeznaczenia" nie ma jednak nic wspólnego z fatalistycznym determinizmem - bohaterowie zawsze zachowują wolną wolę i mogą wybierać między dobrem a złem.

Jak wskazują współcześni interpretatorzy, katolicki wymiar twórczości Tolkiena nie traci na aktualności. W czasach, gdy relatywizm moralny staje się coraz powszechniejszy, jego wizja świata, w którym istnieje obiektywne dobro i zło, nabiera szczególnego znaczenia.

Jednocześnie warto podkreślić, że religijny wymiar dzieł Tolkiena nie czyni ich mniej atrakcyjnymi dla niewierzących czytelników. Przeciwnie - uniwersalność jego przesłania sprawia, że jego książki są czytane i podziwiane przez ludzi różnych wyznań i światopoglądów.

Katolicki wymiar twórczości Tolkiena nie jest jedynie ciekawostką biograficzną czy dodatkowym poziomem interpretacji. Jest to fundamentalny aspekt jego dzieł, który nadaje im głębię i uniwersalne znaczenie. Jak sam autor przyznał, "Władca Pierścieni" jest dziełem "fundamentalnie religijnym i katolickim" - nie w sensie alegorycznym czy dydaktycznym, ale w samej swojej istocie.

Ta katolickość nie przejawia się w bezpośrednich odwołaniach do prawd wiary czy w obecności kapłanów i kościołów. Jest ona obecna w głębszej strukturze opowieści, w jej moralnym uniwersum, w koncepcji dobra i zła, w roli opatrzności i łaski. Dzięki temu dzieła Tolkiena pozostają nie tylko wspaniałą literaturą fantastyczną, ale także głęboką medytacją nad najważniejszymi prawdami wiary chrześcijańskiej.