„Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”
Dzisiaj rozważamy czwarte z siedmiu ostatnich słów naszego Pana. Tę medytację publikujemy na początku tego tygodnia, ze względu na piątkowe święto Zwiastowania.
Ze wszystkich siedmiu czwarty jest być może najbardziej uderzający, jeśli chodzi o przedstawienie ludzkiego cierpienia. Mówi o największym z tych cierpień, o najstraszniejszej karze za grzech, o najgorszej rzeczy, jaka może spotkać człowieka: oddzieleniu od Boga.
A od godziny szóstej ciemność ogarnęła całą ziemię aż do godziny dziewiątej. A około dziewiątej godziny Jezus zawołał donośnym głosem: „Eli, Eli, la′ma sabach-thani?” to znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”Mateusza 27:45-46
Chryste, kim jest sam Bóg – opuszczony przez Boga? Oddzielony od Boga? Jak? Co znaczą te słowa?
Oczywiście Chrystus nigdy nie był tak naprawdę oddzielony od Swego Ojca ani opuszczony przez niego. Ale On nie uwolnił się od żadnej kary za nasze grzechy, nawet od najgorszego doświadczenia – samego piekła , najbardziej opuszczonego stanu oddzielenia od Boga, kary, która przypadłaby nam, gdyby On jej za nas nie poniósł.
Ale, możecie zapytać, jak cierpi Osoba Boska? Odpowiedź kryje się w Jego dwóch naturach. Pozwolił sobie doświadczyć tego wszystkiego w swojej ludzkiej naturze, bez pomocy swojej boskiej natury. Jak mówi biskup Fulton Sheen: „Nasz Pan powstrzymał swoją boskość od złagodzenia choćby jedną kroplą pocieszenia goryczy Swego kielicha” ( The Cries of Jesus from the Cross , s. 172).
Słysząc te słowa Chrystusa, jesteśmy także zmuszeni pomyśleć o tych momentach w życiu każdego człowieka, kiedy Bóg wydaje się daleko, nawet jeśli grzech nie jest czynnikiem. Te chwile mogą być skutkiem jakiejś straty ludzkiej, a może „ciemnej nocy duszy”, która dotyka święte dusze, walczące o Boga w modlitwie. To mogą być rozdzierające chwile, ale nie możemy oskarżać Boga, że „nie wie, jak to jest”. On wie.
Oczywiście nie musiał się przez to narażać, żeby wiedzieć – ale i tak to zrobił, aby nasze ludzkie umysły mogły to zrozumieć.